sobota, 9 sierpnia 2014

Epilog

Where have you been.

Głos

          Marzec, kwiecień, maj. 
          Wszystkie te miesiące minęły jak z bicza strzelił. Natalia z Neymarem ogłosili swój związek, dodając zdjęcie na instagramie podczas pocałunku. Dokładnie to zdjęcie, co Ney ma na tapecie do tej pory. Zaplanowali wspólne wakacje na Ibizie, wraz z rodziną Neya. Gerard z Cesciem i Danielle, oraz dziećmi kobiety mieli wybrać się razem z nimi. Natalia stresowała sie przed poznaniem rodziców i siostry swojego chłopaka. Do tego dowiedziała się o obecności Davida Luiza, który niestety nie mógł przyjechać do Rzymu. 
          Natalia jak najbardziej skończyła szkołę muzyczną z samymi szóstkami. Dzięki temu dostała dyplom, który przyda jej się na studia. Cały dzień skakała radośnie, bo nareszcie zakończyła edukację i może więcej czasu poświęcić dla przyjaciół i swojego brata. Shakira chciała się spotkać z Gerim, a nie z ich synem, ale nie zgodził się na to. Straszyła go, że zabierze mu Milana ale nie robi żadnych kroków w tą stronę. Tak jakby zależało jej tylko na chłopaku, a nie na dziecku które przecież sama urodziła. 
          Dzisiaj miała jednak przyjechać odwiedzić Milana, dlatego w domu została tylko blondynka. Pique wybył gdzieś na imprezę z Neymarem, Danim i Leo, co nie skończy się dla nich dobrze, bo każdy wie, że gdy nie ma z nimi Carlesa to robią głupoty. W najgorszym wypadku znowu wyrzucą ich z kluby za robienie idiotycznych rzeczy. Ale oni zawsze się tak zachowują, więc powinni być przyzwyczajeni do sprzątania po gwiazdeczkach futbolu. Chłopczyk spał w swoim łóżeczku, nie bardzo przejął się wizytą mamy. Kilka razy powiedział "mama" ale to "tata" i "ciocia" górowało w jego słowniku. No i jeszcze "Lora" którą uwielbiał. Kupili mu deskę jak mają skate'ci i piesek sobie na niej jeździ. Ma na jej punkcie obsesje. Kochany szkrab. 
          Blondynka usłyszała dzwonek do drzwi i niechętnie podążyła w ich stronę. Nie wiedziała jak zareaguję na widok swojej byłej przyjaciółki. Stała się tak nagle jej największym wrogiem. Spojrzała na nią gniewnie w drzwiach i odsunęła się, robiąc miejsce do przejścia. Ta jednak się nie ruszyła. Przyglądała się młodszej dziewczynie z bólem i trwogą. Jakby chciała przeprosić ją, a nie narzeczonego którego upokorzyła i zdradziła, wyjawiając prawdę przed ich rodzinami i przyjaciółmi, a także kamerami. Dlaczego zgodziła się, aby ślub był monitorowany, skoro wiedziała co chce powiedzieć Pique?
- Jesteś wampirem? Mam cię zaprosić do środka, abyś mogła przejść przez próg czy boisz się, że obleję cię świńską krwią jak w Carrie?- uniosła brew, patrząc w jej oczy. Piosenkarka westchnęła głęboko i podała jej wielką paczkę w której znajdował się prezent dla Milana.
- Nie chcę widzieć się z Gerardem.
- Nie sądzisz, że jesteś mu to winna?
- Nic nie jestem mu winna.- odwróciła nieśmiało głowę, patrząc na huśtawkę. Wybiła blondynkę z rytmu swoim wyrazem twarzy i tym jak się zachowała przed chwilą. Nie wiedziała czy ma ją uderzyć, zwyzywać i zamknąć drzwi przed nosem czy wysłuchać. Nie chciała mieć na głowie jej ochroniarzy i policji, więc wybrała drugą wersję. Zabrała Milana z łóżeczka i ruszyła do ogrodu, gdzie siedziała juz Shakira. 
           Podała jej dziecko, ale Isabel popatrzyła chwilę na Milana i oddała w ręce blondynki. 
- O co ci chodzi? Przecież przyszłaś odwiedzić swojego syna.- była już zdenerwowana, nie chciała słuchać jej wyjaśnień. Nie chciała w ogóle z nią przebywać, ale musiała przebrnąć przez piekło, aby było dobrze. To samo powiedziała swojemu bratu, który cierpiał jak nigdy ale powoli zapomina o piekle jakim przyrządziła mu piosenkarka. 
- Nie znasz całej prawdy, nie wiesz dlaczego to robiłam i dlaczego robię to co robię teraz, więc proszę, wysłuchaj mnie a dopiero potem oceniaj.- oplotła się ramionami, chociaż znowu było ciepło i przyjemnie. Prawie rok była w Barcelonie, jeszcze musi przetrwać wakacje i będą nie tylko urodziny Milana, ale i rocznica jej przyjazdu do stolicy Katalonii.
- A więc powiedz, wątpię abym zmieniła swoje zdanie o tobie, ale możesz próbować. Masz prawo. Ale powiedz, czemu nie chcesz wziąć na ręce Milana? Tęsknił za tobą..- nie wiedziała czy za nią tęsknił, bo ani razu nie ubiegał się o mamę. Nigdy nie powiedział nawet tego słowa, chociaż często je słyszał. Ciągle mówił "tata". Kochał swojego ojca. 
- Bo nie chciałam tego dziecka!- wybuchnęła, żywo gestykulując rękami.- Nie chciałam tego ślubu, dziecka. Chciałam żyć w wolnym związku, jestem młoda i chciałam się wyszaleć póki mogę, mam nie dużo czasu na takie rzeczy jak romanse!
- Czy ty sądzisz, że wszystkie piosenkarki tak robią?- miała ochotę rzucić się na nią i wyrwać jej włosy, ale musi pokazać kto jest mądrzejszy, mimo wielkiej różnicy wieku. Poza tym przytulała do siebie Milanka, który zaczął cicho płakać słysząc podniesiony głos matki. 
- Nie wszystkie, ale rozmawiamy o mnie! O mnie! O moich pragnieniach. Nie możesz twierdzić, że wszystko jest moją winą, bo zupełnie tak nie jest. Ja chciałam tylko żyć jak ty. Kusić chłopaków, związać się z jednym ale mieć też innych. Móc flirtować, imprezować i spędzać czas na piciu alkoholu a nie w białej sukni przed ołtarzem i przy zmienianiu pieluch. To nie dla mnie, musiałam przerwać to przedstawienie, które zupełnie mnie nie uszczęśliwiało. 
- Gerard dawał ci wszystko co chcesz. Jesteś doskonałą aktorką.- mruknęła zła. Milan wyczuł, że coś jest nie tak i coraz głośniej płakał, mimo że był przytulany i kołysany przez swoją ukochaną ciocię. Nie zwracała na to uwagi i chciała jak najszybciej pozbyć się Shakiry z domu. 
- Chciałam wolności. Chciałam urozmaicić swoje życie nie tylko w kontaktach z innymi, ale również w sprawach łóżkowych. Sama na moim miejscu zrobiłabyś to samo. 
- Nie. Bo kocham Neymara. Wiesz co to miłość? Czy w ogóle kiedykolwiek kogoś kochałaś tak na serio?
- Nigdy nie poczułam się trzy metry nad niebem, jeśli o to ci chodzi.
- Wyjdź Isabel, nie chcę z tobą rozmawiać. Jeśli nie chcesz Milana to świetnie się składa, wychowamy go na pewno lepiej niż zrobiłabyś to ty. 
          Piosenkarka kiwnęła głową i poszła do furtki. Odwróciła się jeszcze na chwilę, patrząc w ich stronę.
- Dziękuję. - i odeszła. Dziękując za to, że nie będzie musiała widywać swojego syna. Natalia prychnęła zła, kopnęła prezent dla swojego bratanka i wróciła do domu, uspokajając płaczące dziecko. Nie tak miała przebiegać wizyta matki Milana i byłej narzeczonej Gerarda Pique.
          Natalia opowiedziała o wszystkim jedynemu trzeźwemu Neyowi, który dzisiaj odstawił jej pijanego brata do domu. Aby wszedł i pobiegł do sypialni, twierdząc, że czeka tam na niego Irina Shayk, która zerwała dla niego z Ronaldo. Zachowywał się jak na bombie, ale kto wie- czy rzeczywiście na niej nie był. 
- I jeszcze ciebie do tego namawiała.- mruknął zły, patrząc na swoją dziewczynę. Nie wyobraża sobie życia po tym, jakby to jego zdradziła i to Natalia. 
- Nie dosłownie namawiała, sądziła że ja na jej...- nagle po dom podjechał radiowóz. Spojrzeli na siebie zdziwieni. Co tutaj robiła policja?
- Czy to dom Gerarda Pique?- spytał młody, przystojny policjant. Blondynka uśmiechnęła się zalotnie, co zdenerwowało Brazylijczyka. Pamiętał, że tak uśmiechała się do niego na początku ich znajomości. A może mu się tylko wydawało?
- Z tego co wiem, brat nie rozdaje autografów.- oparła się plecami o parapet i spojrzała na niego z lekko przechyloną głową. 
- Pani brat zniszczył mienie dwa przecznice dalej. Rozbił czyjś samochód głową. 
          Spojrzała na swojego chłopaka. Był zły za to, że przy nim flirtowała z innym chłopakiem. Wzruszył obojętnie ramionami. Nie zamierzał z nią teraz rozmawiać, ani tym bardziej zostawiać ją samą z obcym chłopakiem. 
- On czasami lubi rozbijać coś głową.- pogładził tylne drzwi swojego porsche, wspominając dzień, kiedy poznał swoją dziewczynę. Nie mógł się nie uśmiechnąć. 
- Jest pijany. Przepraszam.
- Mógł uważać.
- Przeczy pan z logiką, jak był pijany to jak miał uważać?- uniosła lewą brew do góry. Brazylijczyk skręcał się w środku, kiedy policjant omiótł wzrokiem JEGO dziewczynę. Nie wytrzymał, gdy dłużej skupił się na odkrytych nogach i podszedł, przyciągając Natalię do swojego boku. Pocałował ją w szyję i stanął za nią, wtulając się w jej plecy całym ciałem. Głowę oparł na jej ramieniu. 
- Hm, cóż. Zostawimy mandat za zakłócanie ciszy. Proszę wręczyć go bratu.- podał jej kartkę, specjalnie dotykając palcami jej brzucha. 
- Kiedy pan kończy służbę?- zaczął zdenerwowany Ney. 
- Skąd to pytanie?
- Bo nie chcę zostać aresztowany za napaść na policjanta.
- Dobranoc. Oczywiście przekaże bratu.- uśmiechnęła się i wciągnęła piłkarza do domu. Po zamknięciu drzwi spojrzała na niego gniewnie. Według niej zachował się jak dziecko, specjalnie pokazując że jest jego. 
- O co ci chodzi?
- Zachowujesz się jak dziecko! Czy chociaż raz możesz przestać pokazywać innym chłopakom że jestem twoja? Przecież ja tylko z nimi rozmawiam, nie robię nic głupiego. Nie wychodzę z nimi, a mogłabym. Nienawidzę tw...- nie dokończyła bo piłkarz podszedł do niej, popchnął na ścianę i brutalnie pocałował, mocno trzymając twarz w dłoniach. Starała się wyrwać, ale nie miała wystarczająco siły. 
- Zamknij się.- wymruczał przyciskając ją do siebie. Przebiegł palcami po jej włosach i plecach, ostatecznie podnosząc ją do góry i niosąc do jej pokoju. Zamknął drzwi nogą, czym obudził Lorę, która spała na łóżku. 
- Nienawidzę cię, jesteś aroganckim dupkiem. Strasznym, myślącym tylko o sobie, nie wiem dlaczego  ogóle wtedy się z tobą umówiłam ty snobistyczny piłkarzyku.- mówiła między pocałunkami, kiedy już leżeli na jej łóżku pod nim. Powoli rozpinał jej koszulę i całował powoli odsłaniające się idealne ciało. 
- Kocham Cię.- powiedział cicho, całując jej dekolt. Westchnęła cicho i odchyliła głowę do tyłu. Ney zaczepił palcami o jej spodenki i ściągnął je jednym ruchem. 
- I myślisz tylko o jednym, dopiero byłeś zmęczony!- usiadła i skrzyżowała ręce na piersi.

          Rafaella była wniebowzięta, poznając dziewczynę brata. Opowiedziała jej chyba wszystkie wstydliwe szczegóły z życia Neymara. Ale to dobrze, przynajmniej będą mieli się z czego śmiać na domówkach, siedząc na nowym świętym stole w mieszkaniu jej brata, który z drugiej strony złapał wspaniały kontakt z siostrą Neya. 
- Geri nie podrywaj mi siostry.- do Natalii, Rafaelli i Geriego dołączył Neymar, który siedział tyłem do nich, ponieważ rozmawiał z rodzicami. Teraz wszyscy siedzieli na jachcie i rozmawiali w jakby wielkim kółku.
- Ty podrywałeś moją.- przypomniał mu.
- Racja. Ale mi się udało.- puścił jej oczko i usiadł za nią, przytulając jej plecy. 
- Jesteś taki pewny?- zachichotała, odwracając głowę w jego stronę. Pocałował ją w policzek i mocniej przytulił.
- Teraz jestem pewny. 


To by było na tyle. Jak widzieliście, moje rozdziały z udziałem Neya nie były najlepsze. Wytłumaczenie? Wampiry mnie pochłonęły. Nie mam wam zbyt wiele do powiedzenia i z przykrością stwierdzam, że nie byłam zadowolona z tego bloga. Ale prawdziwą mnie i to jaka jestem na ogół wesoła poznacie na blogach, które piszę teraz: 
i


2 komentarze:

  1. Eeeej, ale jak to już epilog? Historia dobiegła końca? Kurcze, szkoda wielka. Przynajmniej dobre zakończenie nam zafundowałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog, podoba mi się to jak piszesz:) Zapraszam do mojego bloga z opowiadaniem o zombie. Może ci się spodoba...
    wadazagency.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń